Tytuł: Ulisses
Tytuł oryginału: Ulysses
Autor: James Joyce
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 912
Tytuł oryginału: Ulysses
Autor: James Joyce
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 912
"Ulisses" autorstwa Jamesa Joyce`a powieść uznawana za jedno z największych arcydzieł literatury światowej, określany jest mianem niemoralnego arcydzieła. Nie będę tutaj wnikać i rozstrzygać opinii ekspertów, niemniej jednak "Ulisses" jest niezwykłą książką i nie da się temu zaprzeczyć. Wyobraźcie sobie jeden dzień z życia człowieka opisany krok po kroku na 900 stronach. O czym można tyle pisać? A jednak Jamesowi się to udało i to jest właśnie fenomenem tej powieści, oprócz oczywiście przedziwnego słownictwa i fabuły. Powieść ta należy do jednych z najdziwniejszych książek jakie kiedykolwiek w życiu zdołałam przeczytać. Sięgnęłam po nią z czystej ciekawości i już po paru stronach wiedziałam, że czytanie jej, będzie dla mnie dużym wyzwaniem. Z "Ulissesem" zmagałam się ponad cztery miesiące i wreszcie dobrnęłam do końca. Powieść jest obszerna, bo liczy sobie jak już wyżej wspomniałam ponad 900 stron. Ale nie liczba stronic była problemem. Wczytanie się nie było łatwe, wymagało dużej uwagi i skupienia, a zrozumienie to już inna bajka. Wiele razy odkładałam książkę na tydzień, dwa i później znów do niej wracałam.
Zarys fabuły przedstawia się następująco, Leopold Bloom i jego znajomy Stefan Dedalus spacerują po ulicach Dublinu. Akcja toczy się w ciągu jednego dnia 16 czerwca 1904 roku. Trudno napisać tutaj jednoznacznie o czym właściwie jest ta powieść. Jest o napotkanych ludziach, rozmowach, sprawach życia codziennego, myślach, przemyśleniach, zachowaniach. Wydaje mi się jednak, że fabuła nie jest kwintesencją tego dzieła. Ważniejsza jest forma, rożne style literackie i język uwydatniające geniusz autora. Najtrudniejszy do przebrnięcia był dla mnie fragment powieści o wizycie Blooma w domu publicznym. Istna masakra! Najbardziej podobał mi się końcowy monolog wewnętrzny. "Ulissesa" okrzyknięto kiedyś mianem dzieła niemoralnego i nieprzyzwoitego, ale czy jest ono takim w czasach obecnych? Raczej już do takich się nie zalicza. Nie polecam tej książki każdemu, jedynie tylko tym, którzy są jej naprawdę ciekawi i chcą się z nią zmierzyć intelektualnie.
Ja jednak intelektualnie nie czuje się na siłach, aby zmierzyć się z tą książką, dlatego mimo wszystko podziękuje.
OdpowiedzUsuńJeżeli tak, to nie namawiam i nie polecam:)
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńchciałbym Cię zaprosić na mój recenzencki blog:
www.recenzencki.blox.pl
Pozdrawiam!
Dziękuję za zaproszenie:) Na pewno odwiedzę Twój blog.
UsuńPozdrawiam!
Przyznam, że kiedyś zaczęłam, ale szybko się poddałam. I nigdy nie miałam chęci, by spróbować po raz kolejny.
OdpowiedzUsuńCiężka do czytania i do zrozumienia, ale jakoś udało mi się jej podołać:))
UsuńŁał, cztery miesiące... Podziwiam, mi by pewnie nie starczyło wytrwałości. Dlatego za "Ullissesa" wezmę się później.
OdpowiedzUsuńJak już coś zacznę, to muszę choćby nie wiem co, do końca to zrobić. Ciesze się, że mam już tę powieść za sobą:)
UsuńCzytałam kiedyś fragment tej książki na zajęciach. Było ciężko, ale spodobał mi się pomysł na wykorzystanie strumienia świadomości w narracji powieści. Kiedyś z pewnością wrócę do lektury ,,Ulissesa", jak będę miała duuużo wolnego czasu:)
OdpowiedzUsuńWow, przeczytałaś "Ulissesa"! Podziwiam! Ja się nie mam zamiaru porywać...
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania, przebrnęłam przez ponad 700 stron w trzy tygodnie i również podpisuję się pod stwierdzeniem, że nie zawsze było przyjemnie. Właściwie buszuję teraz po internecie w poszukiwaniu opinii, recenzji lub prób interpretacji, bo znacznie mi to ułatwia lekturę. Najbardziej doszukuję się porównań Leopolda do Odyssa, pod kątem mojej prezentacji maturalnej, więc jeśli miałabyś jakieś przemyślenia to chętnie przeczytam. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń