Tytuł: Zwierzęta z lasu dziewiczego
Autor: Arkady Fiedler
Wydawnictwo: Bernardinum
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 120
Moja ocena: 4.5/6
Polska jesień jest może przepiękna, lecz smutna i chmurna, a właśnie w tym czasie słońce najjaśniej świeciło nad Amazonką. Gdy u nas liście opadały z drzew, puszcza nad Amazonka szalała bogactwem. Tropikalna puszcza to niebezpieczna czarodziejka. Człowiek widział, że jej szaleństwo nie znało litości, mogło sparzyć skrzydła i złamać. A jednak człowiek szedł jak ćma w ten płomień.
("Zwierzęta z lasu dziewiczego" A. Fiedler, str. 71)
Książka "Zwierzęta z lasu dziewiczego" jak sam tytuł mówi jest zbiorem opowieści o zwierzętach, z którymi autor, Arkady Fiedler spotkał się podczas wyprawy do puszczy w Ameryce Południowej. Wyprawa do dżungli amazońskiej, w której Fiedler brał udział, była
polską ekspedycją, która miała na celu zbieranie preparatów dla Muzeum
Wielkopolskiego. Fiedler opisał w książce zwierzęta, z którymi spotkał się, które udało mu się złapać i oswoić, a nawet i z niektórymi zaprzyjaźnić. Przedstawił najbardziej charakterystyczne zwierzęta zamieszkujace puszczę amazońską, ostronosy, pancerniki, mrówkojady, kolibry itp. itd. Książka podzielona jest na dwie części zatytułowane "Moi brazylijscy przyjaciele" i "W Puszczy Amazońskiej", a na każdą z tych części składają się z opowiadania zatytułowane nazwą opisanego zwierzęcia.
W napisanych opowiadaniach pisarz oprócz opisu i przedstawienia zwierzaka, zawarł przeróżne anegdoty, historie i przygody związane ze zwierzętami. Książka napisana jest pięknym literackim językiem z nutką humoru. Najbardziej rozśmieszyło mnie humorystyczne opowiadanie zatytułowane "Biszo de pe" opowiadające o pchłach. Nie zabrakło w książce opisu mieszkańców lasu dziewiczego Indian, Metysów, Kabokle (brazylijscy osadnicy pochodzenia portugalskiego). Książka jest w odbiorze lekka i przyjemna. Najbardziej zaciekawiło jedno z dziwactw przyrody południowoamerykańskiej. A mianowicie ryby wędrujące po ziemi. Były one mieszkankami Amazonki, ale w porze suchej ryby wychodziły na ląd, aby dostać się do głębszej wody. A gdyby wody nie znalazły to zakopują się na dnie mułu na kilka miesięcy, do czasu, gdy ponownie spadną deszcze.
Najbardziej podobało mi się opowiadanie o leniwcu, którego Fiedler nazwał najosobliwszym mieszkańcem lasu amazońskiego, melancholijnym flegmatykiem, zdumiewającym absurdem przyrody, nieszczęsnym półgłówkiem, który całymi dniami wisi na gałęzi do góry nogami.
W porównaniu z leniwcem każdy żółw mógłby ubiegać się o tytuł rączego szybkobiegacza. Jeden jego krok trwał nieskończenie długo, tak długo, że pokraka, którego przyroda bynajmniej nie wyposażyła w błyskotliwą inteligencję, zapomniał widocznie w czasie tego kroku o celu swej wędrówki i popadał w długie zamyślenie, czy należy wykonać następny krok.("Zwierzęta z lasu dziewiczego" A. Fiedler, str. 76)
Moja siostra bardzo lubi takie książki, więc jej polecę ową pozycje.
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś lubi książki podróżnicze i zwierzęta, to polecam jak najbardziej:))
UsuńO zwierzętach czytać uwielbiam, więc z pewnością się skuszę na tą pozycję. :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie dla mnie. Ani Amazonka mnie nie ciekawi, ani zwierzęta.
OdpowiedzUsuńW "Wyspie kochających lemurów" dużo też o leniwcach jest ;). Wyraźnie je lubi :). // Co do cytatu - czy tylko ja mam wrażenie, że on bardzo lubił ożywienia? Puszcza jako czarodziejka, w "Wyspie kochających lemurów" np. kawa jako bodajże kochanka była... Ty czytałaś więcej jego książek - jak to widzisz?
OdpowiedzUsuńOch, taki piękny język literacki jest cechą charakterystyczną u Fiedlera.
Usuń