poniedziałek, lutego 27, 2012

"Sfinks" Robin Cook

Tytuł:  Sfinks
Autor: Robin Cook
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2006
Liczba stron: 312
Moja ocena: 3/6













"Co łączy grobowiec Tutenchamona, nic nie znaczącego faraona z zakresu XVIII dynastii, z potężnym władcą Setim I? Czy klątwa faraonów, która zabiła lorda Carnarvona, wciąż działa? Czy grobowiec Tutenchamona był jedynym, którego nie ograbiono? Za co dał gardło właściciel sklepu z antykami? Autor osadził akcję w scenerii piramid, pośród rabusiów grobów i międzynarodowych handlarzy antycznymi dziełami sztuki, a korzenie intrygi sięgają drugiego tysiąclecia przed naszą erą."

Sfinks jest powieścią kryminalno-sensacyjną-przygodową osadzoną w egipskich realiach. Książka jest o piramidach, grobowcach, klątwie Tutenchamona. Akcja toczy się na ulicach Kairu i Luksoru. Autor Robin Cook z wykształcenia lekarz medycyny słynie przede wszystkim z thrillerów medycznych, a tymczasem Sfinks nie ma nic z nimi wspólnego.
Eryka Baron młoda egiptolog przyjeżdża po raz pierwszy z wycieczką do Egiptu, w celu zwiedzenia starożytnych zbytków, o których się uczyła i studiowała przez wiele lat i wie teoretycznie o nich wszystko, lecz nie widziała ich na własne oczy. Niespodziewanie zostaje świadkiem morderstwa i zostaje wciągnięta w całą sprawę. I tak zaczyna się jej przygoda w Egipcie.
Jak na Robina Cooka spodziewałam się czegoś lepszego, czytelnik już na początku mógł domyślić się końca historii, zbyt szybko autor wyjawia zagadkę. Czasami denerwowała i irytowała mnie lekkomyślność i głupota bohaterki. Słaba fabuła książki może spowodowana jest tym, że jest to jedna z pierwszych powieści Cooka. Sfinks nie jest jedna z najlepszych książek Cooka, ale polecam ją wszystkim tym, których pasjonuje starożytny Egipt i jego zabytki.
Warto wspomnieć, że powieść doczekała się ekranizacji, w której jedną z głównych ról zagrała Lesley Anne Down, znana m.in z serialu Północ Południe.



niedziela, lutego 26, 2012

Stosik na marcowe dni i wieczory.

W moich planach czytelniczych na marzec przeważają książki przygodowe, ostatnio czytywałam jedynie książki sensacyjno-kryminalne i literaturę piękną. Wiec powieści przygodowe będą mila odskocznią. Ostatnio cierpię na brak czasu na wszystko, ale myślę, że szybko uporam się z książkami, na które oczywiście bardzo się cieszę :)






1. "Historyk" Elizabeth Kostova,
2. "Przymierze Genesis" Andy McDermott,
3. "Łowcy Atlantydy" Andy McDermott,
4. "W pogoni za rozumem" Helen Fielding,
5. "4 blondynki" Candace Bushnell,
6. "Wybrzeże Szkieletów" Clive Cussler, Jack Du Brul.

czwartek, lutego 23, 2012

"Kubuś Puchatek" Alan Alexander Milne. Czytajmy dzieciom książki!

Tytuł: Kubuś Puchatek
Autor: Alan Alexander Milne
Wydawnictwo: Nasza księgarnia
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 137














Kolejną książką z kanonu literatury dziecięcej jest książka pod tytułem znanym nam wszystkim "Kubuś Puchatek". O tym, że warto czytać dzieciom książki słychać "głośno i wszędzie". Głośne czytanie (w ogóle czytanie) stymuluje rozwój mózgu  i rozwija zmysły, ale również zacieśnia więzi łączące rodziców i dzieci. Więc zachęcam wszystkich rodziców do głośnego czytania swoim maluchom bajek, baśni, opowiadań, wierszy itd. :)


Kubusia Puchatka stworzył brytyjski pisarz Alan Alexander Milne w 1926 r. nazwa Kubuś Puchatek pochodzi od jednej z zabawek syna Milne´a Christophera. Christopher (Krzyś) nazwał tak swoją zabawkę od imienia żywej niedźwiedzicy "Winnipeg" zakupiona przez wojskowy Korpus Weterynaryjny Kanady w White River. Niedźwiedzica zdechła w 1934 r., a pomnik misia stoi w londyńskim zoo. 

 
                                                                                                             


Obecnie na rynku jest  wiele książeczek pod tytułem "Kubuś Puchatek" (wystarczy przejść się do pierwszej lepszej księgarni, a się o tym przekonacie). Nie zdawałam sobie nawet sprawy, że może ich być aż tak wiele. Jednak większość tych książeczek nie ma nic wspólnego z historią Kubusia Puchatka opisaną przez Milne`a (jedyną pozytywną strona tych książeczek są kolorowe obrazki dla najmłodszych maluchów rozwijające u nich zmysły i wyobraźnię). Najstarszym i chyba najbardziej znanym tłumaczeniem "Kubusia Puchatka"  jest autorstwa Ireny Tuwim.

środa, lutego 22, 2012

"W pustyni i w puszczy" Henryk Sienkiewicz

Tytuł: W pustyni i w puszczy
Autor: Henryk Sienkiewicz
Wydawnictwo: Greg
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 288
Moja ocena: 4/6














 "W pustyni i w puszczy to powieść o przygodach 14-letniego Polaka Stasia i 7-letniej Angielki Nell, którzy zostali porwani. Dzielny chłopiec rozprawia się z porywaczami i wraz ze swą małą towarzyszką i parą czarnych służących wędruje przez afrykańskie bezdroża, przeżywa przygody mrożące krew w żyłach i po wielu miesiącach pełnej niebezpieczeństw podróży dociera z karawaną do swoich. Ta piękna powieść od chwili powstania należy do kanonu polskiej literatury młodzieżowej".

W pustyni i w puszczy, kto by w dzieciństwie nie czytał tej książki, chyba wszyscy, gdyż jest lekturą obowiązkową w szkole (przynajmniej jak ja chodziłam do szkoły, to była lekturą obowiązkową). Pamiętam, że w dzieciństwie nigdy nie udało mi się doczytać tej książki do końca, więc przeczytałam ją teraz i muszę przyznać, że nie jestem zachwycona książką, tak jak byłam kilkanaście lat temu. Jednakże W pustyni i w puszczy jest przepiękną powieścią przygodową dla dzieci i młodzieży.
Zawiera wiele pięknych opisów przyrody:

Z powodu wczesnej godziny upał nie dawał się zrazu zbytnio we znaki, choć dzień był pogodny i zza gór Karamojo wytoczyło się wspaniałe, nie przysłonięte żadną chmurka słońce. Ale powiew wschodni łagodził żar jego promieni. Chwilami wstawał nawet dość mocny wiatr, pod którego tchnieniami pokładały się trawy i cała dżungla falowała jak morze. Po obfitych deszczach wszelka roślinność wyrosła tak bujnie, że zwłaszcza niższych miejscach chowały się w trawach nie tylko konie, ale nawet i King, tak że nad rozkołysaną zielona powierzchnią widać było tylko biały palankin, który posuwał się jakby statek na jeziorze. (...) (str.195)   

Kraina z dala widziana wydawała się jak jeden las; z bliska jednak pokazywało się że wielkie drzewa rosną co kilkanaście, czasem co kilkadziesiąt kroków. W północnej stronie widać ich było bardzo mało i okolica przybierała charakter górskiego stepu pokrytego równą dżunglą, nad którą wznosiły się tylko parasolowate akacje. Trawy tam były bardziej zielone, mniejsze i widocznie lepsze jako pasza, albowiem Nel z grzbietu Kinga, a Staś z wyniosłości na które wjeżdżał, widzieli tak wielkie stada antylop, jakich nie spotkali dotychczas nigdzie. (str.195) 

Powieść została dwukrotnie sfilmowana – w 1973 r.przez Władysława Ślesickiego (w rolach głównych Tomasz Mędrzak i Monika Rosca) oraz w 2001 przez Gavina Hooda (Adam Fidusiewicz jako Staś i Karolina Sawka jako Nel).


piątek, lutego 17, 2012

"Gringo wśród dzikich plemion" Wojciech Cejrowski

Tytuł: Gringo wśród dzikich plemion
Autor: Wojciech Cejrowski
Wydawnictwo: Bernardinum
Rok wydania: 2006
Liczba stron 263
Moja ocena: 5/6














"Wojciech Cejrowski od 20 lat organizuje  wyprawy w najdziksze zakamarki naszej planety. Był w 40 krajach  na sześciu kontynentach. najczęściej jeździ do Amazonii i tam poszukuje ostatnich wolnych Indian. Jego teksty i fotografie drukuje Newsweek. Jest szczery do bólu, szczodry w krytyce i oszczędny w pochwałach, a poza tym nie kryje, że ma poglądy. Z tego powodu wiele osób za nim nie przepada. Kiedy jednak zacznie opowiadać o swoich wyprawach i dzikich plemionach, najwięksi jego przeciwnicy staja zasłuchani to osobowość, która nikogo nie pozostawia obojętnym".

"Jest to książka przygodowa i podróżnicza. Mądra, a jednocześnie pełna humoru. Sprawia, że czytelnik zaczyna się głośno śmiać. Jest to także album niezwykłych fotografii z wypraw w najdziksze rejony świata."



Wojciech Cejrowski zabiera nas na wyprawę do ostatnich dzikich plemion.

Będzie to opowieść o tropikalnej puszczy. A także o ostatnich wolnych Indianach. Io pewnym białym człowieku, który zamieszkał pośród nich. Choć od pewnego czasu w ogóle nie nosi butów, zamiast majtek wkłada przepaskę biodrową, a jedzenie zdobywa za pomocą dmuchawki, jest on w gruncie rzeczy taki sam jak Wy. Też kiedyś czytał książki podróżnicze i marzył o dalekich lądach. Pewnego dnia wstał z fotela, zarzucił sobie na plecy lodówkę i poszedł na pobliski bazar. Wkrótce potem wrócił, wytarł kurz w pustym miejscu po lodówce i zaczął pakować plecak. Głęboko w kieszeni miał mały zwitek pieniędzy i świeża rezerwację na samolot. tak się to wszystko zaczęło.



Gringo (Im. gringos) znaczy tyle co Biały. Potoczne określenie każdego cudzoziemca, dla którego hiszpański nie jest językiem ojczystym. Popularne w całej Ameryce Łacińskiej -  nawet w krajach, gdzie nie mówi się po hiszpańsku (Brazylia, Belize, Gujany). Wyjątek stanowi Meksyk, skąd to słowo pochodzi - tam gringo jest określeniem pogardliwym i stosuje się je wyłącznie do osób przybyłych z USA.
 
Powietrze dookoła  cuchnęło rozgrzaną zgnilizną, a do tego bzyczało i gryzło. Po kilkunastu godzinach ścieżka przeprowadziła mnie na druga stronę moczarów. Tam, na skraju tropikalnego lasu, spotkałam pierwszego w życiu Indianina. Takiego, który wciąż żyje po staremu mieszka w szałasie, chodzi na bosaka i żywi się tym, co upoluje w puszczy.  


Książka bardzo mnie zafascynowała, uwielbiam czytać o odległych krajach, Indianach, przygodach, innych kulturach. polecam tę książkę, wszystkim tym, którzy lubią niesamowite przygody i podróże do odległych zakątków ziemi.

środa, lutego 15, 2012

"Sztuka grzechu" - Arni Thorarinsson

Tytuł: Sztuka grzechu
Autor: Arni Thorarinsson
Wydawnictwo: Cat Book
Rok wydania:  2009
Liczba stron: 385
Moja ocena: 3/6











Kilka słów o autorze:


Arni Thorarinsson- Jeden z głównych obok Arnaldura Indridasona, przedstawicieli "złotego pokolenia" pisarzy islandzkich, obecnie brawurowo zdobywajacego zachodnie rynki literackie. Całkowicie nowy styl kryminału jaki zaproponowali Skandynawowie, pełen magicznej tajemniczości i jak to określili krytycy - uwodzicielskiego "ducha północy", rodem z krainy lodu zaowocował milionami sprzedanych egzemplarzy w Europie Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych. Mimo odległej mam kulturowo i językowo egzotyki, mimo "rozkoszy" łamania sobie języka przy czytaniu islandzkich nazw miast, pisarstwo Thorarinssona zdumiewa kunsztem i wyobraźnią. Sztuka grzechu jest pierwszą powieścią tego autora, która trafiła na rynek polski.

"Einar dziennikarz Gazety Popołudniowej, jedzie na północ Islandii, aby założyć redakcję w jednym z tamtejszych miast. Niespodziewanie staje się świadkiem tajemniczych wydarzeń, które angażują go w prywatne śledztwo mające rozwiązać zagadkę śmierci żony bogatego przemysłowca, oraz morderstwa młodego charyzmatycznego aktora Skarphedina. Im więcej dowiaduje się o ofiarach, tym bardziej przekonuje się jak przerażająca i mroczna była ich przeszłość. Powoli orientuje się, że śledztwo będzie wymagało od niego nie tylko odwagi, ale i trudnych wyborów moralnych."

Sztuka grzechu - to moje pierwsze zetknięcie z literaturą skandynawską. Kryminał ten jest zupełnie inny od wszystkich jakie przeczytałam. Czy lepszy? Nie wiem, ma na pewno inny styl. Bohaterem jest dziennikarz śledczy Einar (jest to imię, na Islandii nazwiska mają drugorzędne znaczenie), który to zresztą jest tytułową  postacią w wielu książkach Arniego Thorarinssona. Książka jest napisana w formie relacji Einara, to on jako główny bohater opowiada całą swą przygodę. Książka zawiera obok dziwnych islandzkich słów, na których można język połamać (niektóre nie do wymówienia), cięty język, krótkie i ostre dialogi, niektóre wręcz wulgarne. Einar prowadzi dziennikarskie śledztwo w sprawie śmierci młodego aktora i żony Asgeira właściciela fabryki słodyczy. Pozornie te dwa przypadki śmierci nic nie łączy, ale jednak okazuje się inaczej. Autor do końca nie zdradza sprawców morderstwa, chociaż czytając nie miałam wrażenia, aby książka trzymała mnie w napięciu. A sam bohater główny Einer jest trochę nudny. W końcowej części książki akcja przyśpiesza, Einer odkrywa całą prawdę. Książka nie należy do najlepszych kryminałów jakie czytałam, aczkolwiek muszę przyznać, że zaskoczył mnie koniec, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.

piątek, lutego 10, 2012

"Żegnaj Afryko" - Corinne Hofmann

Tytuł: Żegnaj Afryko
Autor: Corinne Hofmann
Wydawnictwo: Świat Książki
Moja ocena: 3/6















"Często zadawano mi pytanie: czy kiedykolwiek żałowałam, że wdałam się w historię miłosną z wojownikiem Samburu. Wtedy za każdym razem odpowiadałam z najgłębszym przekonaniem: Nigdy! Otrzymałam przywilej uczestnictwa w pewnej kulturze, której w tej formie prawdopodobnie już niedługo nie będzie, i dane mi było przeżyć wielką miłość. (...) Nie mogłabym już żyć w Afryce! Co jednak nadal pozostaje żywe, to przywiązanie do mojej byłej rodziny i wielka ciekawość dzisiejszej Kenii. Być może będę mogła pewnego dnia zaspokoić tę ciekawość, kiedy Napirai będzie już dorosła i zechce poznać swoich afrykańskich krewnych. Kto wie?" 

Druga część opowiadania Corinne Hofmann  niestety nie jest już tak fascynująca jak pierwsza opowiadająca o jej przygodach w Kenii. Żegnaj Afryko jak sam tytuł mówi, opowiada o perypetiach i dalszych losach bohaterki i jej córeczki po powrocie do Szwajcarii. Corinne próbuje ułożyć sobie życie na nowo, co okazuje się trudne, ale w końcu udaje się. Żegnaj Afryko nie jest jednak tak ciekawa jak pierwsza część lecz nie żałuję, że ją przeczytałam, bo byłam niezwykle ciekawa jak potoczyło się dalsze życie Corinne Hofmann.

środa, lutego 08, 2012

"Biała Masajka" - Corinne Hofmann


"Planowała tylko urlop w Afryce... Niezależna Europejka, nigdy by nie uwierzyła, że zakocha się w masajskim wojowniku"
"Jest to relacja z czterech lat, które spędziłam w buszu. Kierowana wielką miłością mego życia, wyszłam za mąż za Lketingę, Masaja z Kenii. Tam doświadczyłam nieba i piekła, dotarłam do granic wytrzymałości fizycznej i duchowej. Wraz z córką Napirai wygrałyśmy największą walkę o przetrwanie. Corinne Hofmann, urodzona w 1960r. mieszka obecnie w Szwajcarii. Biała Masajka stała się bestsellerem i została przetłumaczona na trzynaście języków. O dalszych losach bohaterki opowiada książka Żegnaj, Afryko".

Książka wywarła na mnie duże wrażenie, bardzo mi się spodobała i wciągnęła, przeczytałam ją w ciągu dwóch dni, mimo braku czasu. Bohaterka opisuje cztery lata spędzone w buszu. Z każdą stroną książki, aż trudno uwierzyć z jaką odwagą i przez jakie piekło, trudności, czasami i głód, wyrzekając się wszystkiego bohaterka musiała przejść i to w imię miłości. Owocem tej miłości było dziecko i to ono dało siłę Corinne do ucieczki od ukochanego, chociaż w dalszej części trudno powiedzieć czy był on nadal jej ukochanym, na pewno kimś ważnym, ojcem jej dziecka. 


Niezwykła historia Białej Masajki została zekranizowana.












niedziela, lutego 05, 2012

"Zamach" - Tom Clancy


Tytuł: Zamach
Autor: Tom Clancy
Wydawnictwo: Buchmann
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 359
Moja ocena: 3/6










"Net Force to specjalny odział FBI do walki z przestępczością internetową, którego akcje opisuje cykl 10 powieści Clancy'ego i Pieczenika. Pierwszy tom z cyklu opowiada o walce z rosyjskim hakerem Plehhanovem, który kradnie pieniądze z kont służb bezpieczeństwa, aby kupić sobie władzę."

Steve Day dyrektor Net Force FBI, ginie w zamachu samochodowym. Na jego miejsce zostaje powołany Alex Michaels, który za wszelką cenę chce złapać morderców. Początkowo uważa, że zabójstwo jego przyjaciela Steve było wykonane na zlecenie szefa nowojorskiej mafii  Raya Genaloniego. Tymczasem Day ginie na zlecenie Władimira Plechanowa Rosjanina, programisty komputerowego mieszkającego w Groznym w Czeczeni, który za cel obrał sobie zdobycie zdobycie pieniędzy i władzy.
Autor już na początku zdradza kim jest zamachowiec, według mnie mógłby to zrobić trochę później.
W książce jest kilka wątków, które ze sobą łączą się. T.Clancy wprowadził do swojej powieści kryminalnej świat wirtualny, do którego bohaterowie mogli przenosić się za pomocą swoich awatarów i programów komputerowych. Książka nie jest rewelacją, spodziewałam się czegoś lepszego.

czwartek, lutego 02, 2012

"Druga mistrzyni gry" -Tilly Bagshawe

Tytuł: Druga mistrzyni gry
Autor: Tilly Bagshawe
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 358
Moja ocena: 4/6













"Kontynuacja bestsellera wszech czasów jednego z najsławniejszych pisarzy świata. Sto lat temu Jamie McGregor spełnił na polach diamentowych południowej Afryki swoje marzenie:zdobył fortunę - brutalną walką i żelazną determinacją, za cenę strachu i śmiertelnego zagrożenia. Jego córka Kate Blackwell przekształciła firmę Kruger-Brent w międzynarodową potęgę - nieugiętą wolą i odwagą, za cenę wyrzeczeń, rozczarowań i wyrzutów sumienia. Teraz na scenę wkracza jej prawnuczka -równie piękna i nieustraszona. Lexie Templeton rozpoczyna własną grę w świecie,w którym pieniądz jest bogiem,zemsta ważniejsza niż więzy krwi,a żądza władzy silniejsza niż miłość...Książka zaczyna się tam,gdzie skończył się wielki bestseller Sidneya Sheldona -wspaniałego,wyjątkowego twórcy ponadczasowych powieści pełnych akcji i napięcia, mistrza w tworzeniu niezapomnianych postaci kobiet. Nikt tak jak on nie potrafił wykorzystywać motywów z najlepszych powieści sensacyjnych, przygodowych i melodramatów, by przekształcać je w pasjonujące opowieści o prawdziwych ludzkich dramatach w sceneriach pobudzających wyobraźnię. Sidney Sheldon umacniał ludzkie marzenia o bogactwie, sprawiedliwości i szczęściu."

Już od pierwszych kartek możemy poznać, że to inny autor, inny język, chociaż książka jest kontynuacją Mistrzyni Gry. Myślę, że warto ją przeczytać, książka jest dobra, ale nie tak jak Mistrzyni Gry Sidneya Sheldona.