Tytuł: Pożegnanie z Afryką
Autor: Karen Blixen
Wydawca: Muza
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 299
Moja ocena: 5.5/6
"Pożegnanie niesie ze sobą dziwne uczucie. Jest nim zawiść. Mężczyźni
odchodzą, by sprawdzić swoją odwagę, ale największą próbą, jest próba
cierpliwości. Cierpliwości do obywania się bez kogoś."
Autor: Karen Blixen
Wydawca: Muza
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 299
Moja ocena: 5.5/6
Powieść
autobiograficzna, jedna z najpiękniejszych książek o Afryce, z wyczuciem
wydobywająca różnice między kulturą a naturą, obalająca obiegowe opinie
i mity o prymitywizmie mieszkańców.Dzieje duńskiej baronowej...

Pożegnanie z Afryką jest autobiograficzną powieścią Karen Blixen (1885-1962), duńskiej pisarki. Blixen spędziła dziesięć lat w Kenii, gdzie prowadziła farmę zajmującą się uprawą kawy. Lecz trudne warunki uprawy wynikające z położenia farmy na wysokości dwóch tysiącach metrów nad poziomem morza (noce bywają na takiej wysokości chłodne i drzewka kawowe więdną i usychają) i załamanie rynku zmusiły baronową Blixen do sprzedaży farmy i jej opuszczenia.
Pożegnanie z Afryką jest najpiękniejszą powieścią opowiadająca o Afryce jaką kiedykolwiek przeczytałam. Książka urzekła mnie już od pierwszych stron swoim stylem. Zaskoczyła mnie ilością szczegółów, informacji na temat "czarnego kontynentu" i tubylców, ludzi zamieszkujących ten kraj. Wiele epitetów, porównań, którymi autorka posłużyła się w opisach krajobrazów, przyrody, zdarzeń i ludzi sprawiło, że książka jest tak piękną i niesamowitą opowieścią. Autorce udało się ubrać w słowa piękno krajobrazu Afryki. Czytając niejednokrotnie miałam przed oczyma żywy krajobraz i zdarzenia.
Karen Blixen zwana przez "tubylców", swoich pracowników Msabu była kobietą mocno stąpającą po ziemi, zawsze rozsądną, odważną i silną, ale także wrażliwą na piękno Afryki i los krajowców. Podobało mi się to w jaki sposób opuściła swoją farmę i jednocześnie Afrykę. Załatwiła wszystkie sprawy do końca i pomogła "tubylcom" w znalezieniu swojej ziemi i miejsca na zamieszkanie. Nie byli oni jej obojętni i czuła się za nich odpowiedzialna, gdyż wówczas "tubylcy" nie mogli sami nabywać ziemi pod uprawę.
Karen Blixen zawsze powtarzała, że to nie ona opuszcza Afrykę, lecz że Afryka ją opuszcza. Przez te lata spędzone w Kenii Blixen przeżyła wiele niezwykłych przygód, spotkała wielu ciekawych i interesujących ludzi. Miała tam wielu przyjaciół, wielokrotnie brała udział w safari, polowała na dzikie zwierzęta, odbywała wspaniałe podróże. Smuto mi było się żegnać z Karen Blixen i jej opowieścią.
"Biały człowiek, chcąc komuś powiedzieć coś miłego, napisałby: "Nigdy cię nie zapomnę". Mieszkaniec Afryki mówi: "Nie wyobrażamy sobie, abyś mógł o nas kiedykolwiek zapomnieć".
Pożegnanie z Afryką jest najpiękniejszą powieścią opowiadająca o Afryce jaką kiedykolwiek przeczytałam. Książka urzekła mnie już od pierwszych stron swoim stylem. Zaskoczyła mnie ilością szczegółów, informacji na temat "czarnego kontynentu" i tubylców, ludzi zamieszkujących ten kraj. Wiele epitetów, porównań, którymi autorka posłużyła się w opisach krajobrazów, przyrody, zdarzeń i ludzi sprawiło, że książka jest tak piękną i niesamowitą opowieścią. Autorce udało się ubrać w słowa piękno krajobrazu Afryki. Czytając niejednokrotnie miałam przed oczyma żywy krajobraz i zdarzenia.
Karen Blixen zwana przez "tubylców", swoich pracowników Msabu była kobietą mocno stąpającą po ziemi, zawsze rozsądną, odważną i silną, ale także wrażliwą na piękno Afryki i los krajowców. Podobało mi się to w jaki sposób opuściła swoją farmę i jednocześnie Afrykę. Załatwiła wszystkie sprawy do końca i pomogła "tubylcom" w znalezieniu swojej ziemi i miejsca na zamieszkanie. Nie byli oni jej obojętni i czuła się za nich odpowiedzialna, gdyż wówczas "tubylcy" nie mogli sami nabywać ziemi pod uprawę.
Karen Blixen zawsze powtarzała, że to nie ona opuszcza Afrykę, lecz że Afryka ją opuszcza. Przez te lata spędzone w Kenii Blixen przeżyła wiele niezwykłych przygód, spotkała wielu ciekawych i interesujących ludzi. Miała tam wielu przyjaciół, wielokrotnie brała udział w safari, polowała na dzikie zwierzęta, odbywała wspaniałe podróże. Smuto mi było się żegnać z Karen Blixen i jej opowieścią.
"Biały człowiek, chcąc komuś powiedzieć coś miłego, napisałby: "Nigdy cię nie zapomnę". Mieszkaniec Afryki mówi: "Nie wyobrażamy sobie, abyś mógł o nas kiedykolwiek zapomnieć".
Film jest świetny, a książki jeszcze nie miałam okazji czytać.
OdpowiedzUsuńZachęcam, warto:-)
UsuńNawet nie wiedziałam, że jest to autobiograficzna historia Karen Blixen. Oglądałam jej ekranizacje i byłam pod wielkim urokiem, dlatego jak nadarzy się okazja, to chętnie przeczytam również książkę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce (film chyba też był o tym samym tytule) i choć nie jest to moja tematyka, to rzeczywiście sama historia wydaje się ładna. Moja siostra ją uwielbia :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jeszcze, czy przeczytam tę książkę, ale na pewno obejrzę film. Tematyka nie moja, ale uwielbiam Meryl Streep.
OdpowiedzUsuńoch, ja też ją uwielbiam:)
UsuńWidziałam film, pewnie sięgnę po książke ;D
OdpowiedzUsuńA ja kocham film. Książkę kiedyś próbowałam czytać. Znudziła mnie, ale mam zamiar spróbować ponownie.
OdpowiedzUsuńZostałaś wyróżniona w Versatile Blogger, zapraszam: http://ksiazka-od-kuchni.blogspot.com/2013/01/versatile-blogger-wyroznienie.html
OdpowiedzUsuń