czwartek, marca 13, 2014

"ZAKLINACZ CZASU" MITCH ALBOM

Tytuł: Zaklinacz czasu
Tytuł oryginału: The Time Keeper
Autor: Mitch Albom
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 288
Moja ocena: 3.5/6

















Znaczenie czasu, a raczej odmierzanie czasu towarzyszy ludzkości od zarania dziejów. Prawie każdy człowiek na Ziemi żyje według czasu, odlicza godziny, dni, miesiące, lata... Czy obecnie, w dzisiejszych czasach jest możliwe, aby żyć i normalnie funkcjonować bez odliczania czasu? Raczej nie! Nie ma sensu wyobrażania sobie życia bez odmierzania czasu, bo wszechświat, w którym żyjemy, jest tak skonstruowany, że wszystko jest czasem odmierzane. Istnieją pory, dekady i nie jesteśmy w stanie czasu i biegu wydarzeń zatrzymać, a co dopiero czasu cofnąć, ale gdyby to było możliwe czyżby nie byłoby pięknie. Ilu z nas brakuje czasu na to czy na to? Pewnie wielu i któż by nie chciał czasami czasu cofnąć.


"Zaklinacz czasu" jest to właśnie taka opowieść o Ojcu Czasie, baśń w którą wplątane są dwa rzeczywiste wątki. Po książkę tę sięgnęłam trochę z ciekawości, trochę skłoniły mnie do tego pozytywne recenzje, intrygujący opis i jestem lekko rozczarowana książką. Spodziewałam się czegoś lepszego, jakiejś większej głębi wynikającej z fabuły, ale może owa jest, lecz nie było dane mi jej poznać. Oczywiście powieść skłania do pewnych przemyśleń, refleksji na temat swojego życia, wartości, czasu, który biegnie nieubłaganie i lepszym go wykorzystaniu, docenieniu tego co mamy, ale akurat mnie nie zainspirowała, nie nakłoniła do głębszych refleksji i nie widzę w niej nic nowego i odkrywczego, co by już nie zostało napisane lub powiedziane. Według mnie, jest to nie do końca przemyślana opowieść o znaczeniu czasu, lecz jest to tylko moja subiektywna opinia.

Książka opowiada historie życia trzech osób Dora, Sarah i Victora, których z pozoru nic nie łączy. Sarah jest nastolatką pragnącą miłości, lecz  nieszczęśliwie zakochaną w pewnym chłopcu, czuje się oszukana i chce popełnić samobójstwo. Victor jest bogatym biznesmenem, chorującym nieuleczalnie na raka, któremu pozostało niewiele życia. Victor nie umie pogodzić się ze swoim przeznaczeniem, z tym, że umrze, odniesie porażkę i nie pokona śmiertelnej choroby. Dlatego chce się poddać technice zamrożeniu ciała, aby w przyszłości, gdy zostanie wynalezione lekarstwo na raka, przywrócić się do życia i wyleczyć. Ambitny plan, ale czy się uda...? Dor natomiast pochodzi z odległych czasów wieży Babel, którego egzystencja została zawieszona w czasie. Stał się nieśmiertelny, utkwił w zamknięty w jaskini na wiele wieków, po to aby wrócić do współczesnego świata, odnaleźć, Sarah i Victora, uświadomić im popełnione przez nich błędy życiowe i pomóc im, a tym samym pomóc samemu sobie.

"Zaklinacz czasu" jest powieścią, przypowieścią napisaną prostym i jasnym językiem, podzieloną na wiele krótkich rozdziałów, przez to szybko się czyta. Jest lekka, przyjemna i ciekawa, taka akurat na jeden wieczór, aczkolwiek nieco przereklamowana! Niestety nie trafiła w mój gust czytelniczy:(

13 komentarzy:

  1. czytałam dwie książki tego autora i obydwie, podobnie jak ta, były lekkie i przyjemne, szybko się je czytało, ale równie szybko o nich zapomniałam, także nie wiem czy skuszę się na ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tej książce nie specjalnie mam ochotę na inne książki Alboma:(

      Usuń
  2. Szkoda, że książka nie podbiła Twojego serca. Sama mam ją w planach, książka już czeka w kolejce do przeczytania i jestem bardzo ciekawa, czy czymś mnie zaskoczy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. treść zapowiada się ciekawie, ale jej przeciętna ocena jakoś ie zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja ocena raczej nie zachęca, to fakt, ale czytałam recenzje innych bloggerów i wiem, że wielu się ta książka podobała. Więc...

      Usuń
  4. Próbowałam jakiś czas temu przeczytać tę książkę, ale niestety poddałam się w połowie. Nie moje gusta.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie Zaklinacz czasu to kompletna porażka tego roku (początku roku). Nie spodziewałam się po nim wiele, ale to, co sobie zaprezentowała po prostu mnie powaliło... W negatywnym sensie.

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie często tak jest, że ludzie coś chwalą, a Ty sięgasz po lekturę i się okazuje, że to bubel jakiś. Szkoda - okładkę to ta książka ma niezłą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka ogromnie mnie zachęca okładką, temat też mi się wydaje ciekawy, więc chyba dam jej szansę, jeśli ja gdzieś zauważę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka kusi mnie już od jakiegoś czasu i mimo, że uważasz, że jest nieco przereklamowana to i tak chyba dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze, które zawsze chętnie czytam i na które staram się w miarę możliwości odpowiadać:-)