wtorek, marca 13, 2012

"W pogoni za rozumem" Helen Fielding

Tytuł: W pogoni za rozumem
Autor: Helen Fielding
Wydawca: Axel Springer, Zysk i S-ka
Rok wydania: 2000
Liczba stron: 335
Moja ocena: 3/6













Bohaterka bestselleru "Dziennik Bridget Jones" nadal zmaga się z problemami w życiu uczuciowym i zawodowym. Związana w końcu z Markiem Darcym, teraz odkrywa uroki wspólnego życia z mężczyzną marzeń. Bridget, niesłusznie posądzona o przemyt narkotyków, trafia do ta tajlandzkiego więzienia...

Książkę zaczynałam czytać cztery dni z rzędu, średnio po dwie strony na dzień i odkładałam, ale w końcu kiedy zaczęłam czytać, to uznałam, że jest marną książką, a kiedy wreszcie skończyłam to poczułam ulgę. Musiałam zmuszać się do czytania, ciągle  towarzyszyło mi uczucie irytacji.  Denerwowała mnie głupota, lekkomyślność i niezdarność bohaterki jej liczne wady. Pamiętam, gdy czytałam Dziennik Bridget Jones, a było to parę lat temu, to byłam zachwycona powieścią, czego nie mogę powiedzieć o tej książce. Nie wiem, może moje gusta się zmieniły. Nie zgadzam się również z wieloma opiniami, że książka jest śmieszna pełna humoru, nie ma w niej nic śmiesznego, no może poza paroma fragmentami. Na przykład gdy Bridget odwiedza siłownię i kłamie trenerowi i gdy Bridget pijana pisze kartki z życzeniami świątecznymi do różnych osób.

 Kartki hulają po całym świecie, a ja nie wiem, co w nich powypisywałam.

Gdzieś czytałam, że Bridget Jones jest karykaturą współczesnej kobiety sukcesu i zgadzam się z tym  stwierdzeniem w zupełności. Bo jeżeli współczesna kobieta sukcesu ma wyglądać tak jak Bridget, to nie chcę mieć z nią nic wspólnego. A tak sama Jones mówi o sobie: Jestem pewną siebie, wrażliwą, odpowiedzialna kobietą sukcesu. Moje poczucie wartości pochodzi nie od innych ludzi, lecz z... z... mojego wnętrza? To nie może być prawda.
Nie mniej jednak jest to lekka książka i myślę, że każda z nas znajdzie w sobie jakieś cechy z Bridget Jones. Bo nikt nie jest idealny, a wiele kobiet zmaga się z nałogiem nikotynowym, wagą, samotnością, problemami w pracy  jak tytułowa bohaterka.

7 komentarzy:

  1. Nie czytałam "Dziennika...", więc trudno wypowiedzieć mi się na temat kontynuacji. Mimo to coś czuję, że kiedyś powinnam się za lekturę zabrać. Luki mam :/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dziennik Bridget Jones" polecam, miło wspominam ta lekturę:) Nigdy nie jest za późno. Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Oglądałam tylko film i widzę, że wiele nie straciłam :) Ale samą bohaterkę bardzo lubię, mam za to dość szczupłych, wiecznie młodych i wiecznie zakochanych kobiet sukcesu z większości powieści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety filmu nie oglądałam :( Aktualnie czytam książkę o szczupłych i wiecznie młodych i zakochanych i jak na razie bardzo mi się podoba:)

      Usuń
    2. No jedną można, można dwie, ale jak długo? A Bridget Jones jest jedna ;) O, i jak już mówimy o grubych bohaterach - bardzo mi się podobała książka "Kochając większą kobietę", lekka lektura, ale zabawna i przyjemna :)

      Usuń
    3. Nie czytałam tej książki, ale w moich przyszłych planach czytelniczych wezmę ją pod uwagę :)

      Usuń
  3. I znowu ja :)
    Jeśli masz ochotę, zapraszam do zabawy:
    http://ksiazkozaur.blogspot.com/2012/03/top-10-ulubione-wydawnictwa-ulubione.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze, które zawsze chętnie czytam i na które staram się w miarę możliwości odpowiadać:-)