W tym poście podsyłam Wam parę fajnych, interesujących linków do poczytania! Będą fajne przepisy, ciekawostki o pisarzach, trochę inspiracji z sieci i oczywiście nieco o książkach. Miłej lektury!
- Na początek o planowaniu. Co preferujecie, zwykły kalendarz czy raczej bardziej kreatywnie i korzystacie z Bullet Journal? Niebałaganka napisała świetny oraz inspirujący post o tym "Jak skutecznie korzystać z kalendarzy i planerów".
- Stanisław Lem o innych pisarzach. Ciekawy artykuł dotyczący wypowiedzi Lema o 16 znanych pisarzach.
- Ness z In Fitness proponuje 8 pomysłów na fit śniadanie.
- Weronika z Mavelo proponuje przecudne zakładki do książek (do druku).
- Premiery miesiąca!
„Klasyczny przykład tego, co Anglicy nazywają hissy fit. Wilde od razu
pisze, że po prostu nie wytrzymał, że dłużej nie będzie czekał, że się
obiekt jego uczuć porządnie nasłucha” (z posłowia tłumacza).
„Płacił za to uczucie zgodnie z cennikiem królowej Wiktorii – dwoma latami pozbawienia wolności i ciężkich robót. (…) List ukazał się drukiem w 1905 roku w nakładzie dwustu egzemplarzy, ale niestety poważnie zniekształcony, usunięto bowiem wszystko, co odnosiło się do życia prywatnego Wilde’a, z nagłówkiem włącznie, nadając tekstowi bezpieczniejszy charakter filozoficznego eseju oraz wyjęty z psalmu sto trzydziestego tytuł De profundis. Całość nieprędko ujrzała światło dzienne – dopiero w 1962 roku świat dojrzał, by udźwignąć wersję integralną” (Renata Lis, Lesbos).
„Płacił za to uczucie zgodnie z cennikiem królowej Wiktorii – dwoma latami pozbawienia wolności i ciężkich robót. (…) List ukazał się drukiem w 1905 roku w nakładzie dwustu egzemplarzy, ale niestety poważnie zniekształcony, usunięto bowiem wszystko, co odnosiło się do życia prywatnego Wilde’a, z nagłówkiem włącznie, nadając tekstowi bezpieczniejszy charakter filozoficznego eseju oraz wyjęty z psalmu sto trzydziestego tytuł De profundis. Całość nieprędko ujrzała światło dzienne – dopiero w 1962 roku świat dojrzał, by udźwignąć wersję integralną” (Renata Lis, Lesbos).
"Ziemia przeklęta" Phillip Lewis
Kunsztowna, wielowątkowa opowieść o
dojrzewaniu, przywodząca na myśl klasyczne utwory Thomasa Wolfe’a i
Williama Styrona. Phillip Lewis to wyrazisty nowy głos w amerykańskiej
beletrystyce.
Tuż
przed narodzinami Henry’ego Astera jego ojciec – człowiek o
wyrafinowanych ambicjach literackich – w towarzystwie młodej ciężarnej
żony niechętnie powraca do małego miasteczka w Appalachach, gdzie
spędził dzieciństwo oraz młodość, i osiedla się wraz z rodziną w
ogromnym, złowieszczym domu ze szkła i żelaza, przycupniętym wysoko na
zboczu góry. To tam mały Henry dorasta, godzinami przesiadując w
gabinecie swego błyskotliwego ojca. Jednak gdy tragedia wpędza mężczyznę
w głęboką depresję i skłania go do odejścia, jego pozbawiony złudzeń
syn również ucieka z posępnej rezydencji i latami unika powrotu do
rodzinnych stron, zanim zrozumie, że i on musi wrócić do swoich korzeni.
"Ostatni list od kochanka" Jojo Moyes

To
inspirująca historia o tym, że warto znaleźć odwagę do podjęcia
decyzji, która pozwoli zyskać to, co w życiu najcenniejsze. Nawet wbrew
zdrowemu rozsądkowi i na przekór konwenansom.
Dziękuję za garść ciekawostek.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo:)Mam nadzieje,że podobały się!
UsuńOstatni list od kochanka czytałam - faktycznie książka warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńPs. Wracasz na bloga...długo cię nie widziałam :)
Takkkk...Długo mnie nie było, musiałam na jakiś czas zawiesić prowadzenie bloga:( Pisanie postów, współpraca recenzencka, czytanie recenzji i komentarze, to wszystko bierze dużo czasu. Ale z czytania książek nie zrezygnowałam:) Myślę że wracam, bądź co bądź blogowanie sprawiało mi dużo przyjemności i szkoda z tego rezygnować. Chociaż nie będę tu tak często i intensywnie.
UsuńPozdrawiam!